- Oferty specjalne
- Ostatnio dodane obiekty
Precz z plastikiem ! Liczyły się tylko narty i sprzęt narciarski z minionych epok. Nowoczesne technologie narciarskie nie wzbudzały najmniejszego zachwytu. Punktualnie o godzinie 12-tej rozpoczęła się wspólna zabawa. Uczestnicy i kibice w strojach retro przeszli ulicami Szklarskiej Poręby, by spotkać się na stoku Puchatek. Tam czekały kolejne atrakcje, m.in. zupa izerska przygotowana wedle przepisu z lat 40-tych, wystawy przedmiotów i nart z minionych epok, mini targi, animacje dla dzieci oraz wspólna fotografia wykonana retro aparatem miechowym.
O godzinie 15-tej rozpoczęła się zabawa na stoku. Dla uczestników przygotowano slalom, zjazd i skoki narciarskie. Jak się okazało konkurencje na pierwszy rzut oka - bardzo proste, okazały się bardzo wymagające. Wszystko za sprawą nart, które nie posiadały krawędzi, przez co jazda stanowiła nie lada wyzwanie! Wyniki rywalizacji zeszły na drugi plan - nagrodą zarówno dla uczestników jak i kibiców była świetna zabawa i mnóstwo uśmiechu.
Skończyła się 47. Ogólnopolska Turystyczna Giełda Piosenki Studenckiej w Szklarskiej Porębie. Impreza rozpoczyna się, zgodnie z tradycją, w czwartek, a kończy w pierwszą niedzielę sierpnia. Przez te cztery dni bawiło się blisko pięć tysięcy osób z czego około półtorej tysiąca cały czas było na polu namiotowym. Ludzie przyjeżdżali nie tylko z Polski ale też z zagranicy.
Podczas Giełdy odbyło się kilka konkursów i rozdano wiele nagród. W konkursie głównym, który na celu ma wyłonienie najlepszego spośród artystów, pierwsze miejsce zdobył zespół Bądź Ciszą, który wyprzedził zespół Zielony Szlak. Trzecią nagrodę otrzymał zespół M-3. Najlepszą piosenką okazała się „Piosenka znad kubka herbaty” Martyny Skrzeczkowskiej, drugą „Łemkowina” Jarosława Tomaszewskiego, a trzecią „Jarzębina” Jerzego Liberta i Radosława Partyka. Co to by była jednak za giełda bez nagrody od publiczności? Tę otrzymała Marzena Nowakowska.
W tym roku Duch Góry okazał łaskawość dla VI edycji Maratonu Karkonoskiego. Zawodnicy nie musieli zmagać się ani z deszczem, który przepowiadały niektóre serwisy pogodowe, ani z nadmiernym upałem. Na starcie stanęło łącznie 552 śmiałków, którzy postanowili zmierzyć się ze swoimi słabościami na dwóch dystansach:
ULTRA (46,7km) - 442 zawodnikówMINI (16km) - 110 zawodników
Dodatkową atrakcją w tym roku był Mini Maraton dla dzieci, w którego szranki stanęło wielu przyszłych maratończyków.
Start oraz meta zlokalizowane zostały przy dolnej stacji wyciągu na Szrenicę. Pierwsze 2km to morderczy podbieg, na którym trzeba raczej oszczędzać siły, ponieważ choć grzbiet Karkonoszy wydaje się być prosty, to jest to jedynie złudzenie. W maratonie Karkonoskim najtrudniejszym sprawdzianem jest zmienna nawierzchnia. Od płaskich odcinków do kamienistych "telewizorów", po których trzeba skakać niczym kozica, a to przy zmęczonym organizmie nie jest takie proste i wymaga ciągłego skupienia.